czwartek, 15 listopada 2012

Zawsze można je zaprosić na sok...


"Nie wiem w którą stronę
nie wiem dokąd mogę dotrzeć
uwalniam swoją wolę
zaczynam nową drogę
w miejsca których nie ogarnie..
nie wiem w którą stronę
nie wiem dokąd mogę dotrzeć
uwalniam swoją wolę
zaczynam nową drogę
w miejsca których nie ogarnie myśl"
Coma - System

Kolejne powroty
Kolejny lęk o niebo w Twoich oczach
Kolejne koleiny liny li nie...

Czemu
Zostawiasz-wracasz
W powrotach pozostajesz
Czemu
Łez nie ma kto już otrzeć
Nie ma komu ocierać
Jak owce
Między krokodyle
Jak Foka
Boża
Czemu
Wspomnienia przywracasz
Jak
Gorzki smak amfetaminy

Zamienić cierpienie na działanie
Lęk na motywację
Zapał na...

"Suma inteligencji na planecie jest stała. Populacja rośnie."



czwartek, 8 listopada 2012

Noce i dni...

Kiedy będziesz wędrował polami
Czy przez lasy na zlot tak jak my
Musisz wspomnieć, że kiedyś przed nami
Inne hufce tą drogą już szły...

Hm Barbara Bogdańska-Pawłowska 
Druhna Basia...
Nasza Matula...

Po 84 latach trudnego życia odeszła na wieczną wartę. Dziś, przed kilkoma godzinami. Nigdy się nie poddająca, oddała swoje życie Najwyższemu. Tak długo zwlekałam z wizytą, z odpowiedzią na maila... Tak bardzo pragnęłam jeszcze ją spotkać, uścisnąć jej dłoń. Czułam, że koniec się zbliża...

Druhna Basia nauczyła mnie wszystkiego. Sprawiła, że stałam się instruktorem Związku Harcerstwa Polskiego i z ogromną mocą pragnęłam wypełniać moją służbę. "Działaj, dopóki starczy Ci sił!"

Nauczyła mnie żyć. Dostrzegać dobre strony wszelkich sytuacji, patrzeć na ludzi i zdarzenia optymistycznie. Cieszyć się z tego, co otrzymuję i bez względu na wszystko walczyć. Wymagać od innych. Kochać ponad miarę. Nie bać się. Nie tracić energii na lęk, przeznaczyć ją na działanie. 

W pamięci mam jej opowieści z czasów wojny. Szpital. Piwnicę pełną ciał. Las. Ucieczkę. Walkę. Wojenne Bieszczady.
Jej największe marzenie: móc przed śmiercią tam wrócić. Ze świadomością, że już nigdy to nie nastanie. 

Wychowawca kilku pokoleń harcerzy. Mój największy harcerski i życiowy autorytet. Ukochana Druhna...

W takich chwilach tracę wiarę. Przecież to miało nigdy nie nastać. Wciąż nie wierzę, nie rozumiem...

Przez łzy, wciąż przez łzy...




Gawęda o miłości do ziemi ojczystej

Bez tej miłości można żyć,
mieć serce suche jak orzeszek,
malutki los naparstkiem pić
z dala od zgryzot i pocieszeń,
na własną miarę znać nadzieję,
w mroku kryjówkę sobie uwić,
o blasku próchna mówić „dnieje”,
o blasku słońca nic nie mówić.

Jakiej miłości brakło im,
że są jak okno wypalone,
rozbite szkło, rozwiany dym,
jak drzewo z nagła powalone,
które za płytko wrosło w ziemię,
któremu wyrwał wiatr korzenie
i jeszcze żyje cząstkę czasu,
ale już traci swe zielenie
i już nie szumi w chórze lasu?

Ziemio ojczysta, ziemio jasna,
nie będę powalonym drzewem.
Codziennie mocniej w ciebie wrastam
radością, smutkiem, dumą, gniewem.
Nie będę jak zerwana nić.
Odrzucam pusto brzmiące słowa.
Można nie kochać cię - i żyć,
ale nie można owocować.